Refleksje na temat 2020 roku, mojego pierwszego $US 100,000+ roku z tłumaczenia

DJHartmann jest tłumaczem przysięgłym języka tajskiego i angielskiego NAATI, specjalizującym się w tłumaczeniu zagadnień związanych z antropologią stosowaną, rozwojem międzynarodowym, organizacjami pozarządowymi, uchodźcami i migracją, handlem ludźmi, prawami ludności rdzennej, wpływem górnictwa i wydobycia surowców na społeczności lokalne, ocenami wpływu społecznego, prawem własności gruntów oraz zarządzaniem środowiskiem.

 

Zwykle nie dzielimy się naszymi sukcesami tutaj. Najczęściej słyszymy o sprawach, które nie są tak pełne nadziei, takich jak źli klienci lub brak płatności, problemy z rozpoczęciem działalności lub powolne tempo pracy. Chciałbym podzielić się ze wszystkimi moimi doświadczeniami z 2017 roku i tym, co zrobię inaczej w 2018 roku.

Na początek powiem, że jestem pełnoetatowym tłumaczem i członkiem dopiero od połowy 2014 roku. Na początku 2017 r. w pełni poświęcałam się tłumaczeniom przez zaledwie 2 i pół roku (od 2011 r. tłumaczyłam na pół etatu, jednocześnie studiując i pracując).

Rok 2017 był pierwszym rokiem kalendarzowym, w którym zarobiłem na tłumaczeniach ponad 100 000 USD, około 130 000+ USD, jeśli uwzględnić inne usługi. Myślę, że ta historia jest możliwa dla każdego tutaj, dlatego chciałem się nią podzielić.

Co zrobiłam inaczej niż w poprzednich latach?

Tłumaczenia i mój biznes zajęły 1 miejsce.

Co to oznacza? Wszystko inne odłożyłem na bok:

Rodzina, żona, dzieci, spotkania towarzyskie, jazda na rowerze i fitness, zdrowie, alkohol, wakacje, wszystko, co mogło być uznane za stratę czasu... uplasowało się na 2 miejscu.

Mówiąc to, nie tylko poważnie traktowałem tłumaczenia i moją działalność, ale "stałem się" DJHartmann Translation. Praca stała się moją egzystencją. Zwykle budziłam się między 2-3 rano i pracowałam do 18.00, a w łóżku byłam zwykle o 19.00-8.00, 7 dni w tygodniu. Tak wyglądała rutyna do czasu, gdy pojawiały się regularne duże projekty i pracowałem przez 20 godzin + sesje, co najmniej kilka razy w miesiącu. Trwało to aż do Nowego Roku, kiedy to musiałem skończyć 40k słów pracy, która wcześniej miała być napisana 26 grudnia, ale dostałem przedłużenie...

Miałem tylko garstkę klientów, większość pracy pochodziła od 2. Duże projekty (150,000+ słów) były normą i pożegnałem się z nagabywaniem, podcinaniem międzynarodowych korporacji, które chciały, żebym pracował za mniej niż 1/2 mojej stawki. Bardzo zbliżyłem się do kierowników projektów, z którymi pracowałem i zbudowaliśmy doskonały poziom zrozumienia i świetne relacje zawodowe między sobą. Podczas gdy te duże projekty zajmowały moją miesięczną wizję, miałem oczywiście codzienne, dobrze płatne zlecenia, które nie zajmowały zbyt wiele czasu (certyfikowane TR itp.). Nigdy ich nie odmawiałem i dostarczałem je jak najszybciej.

Jakość była najważniejsza. Jak wspomniałem powyżej o potrzebie przedłużenia, jeśli praca nie spełniała moich własnych oczekiwań co do jakości, nie dostarczałem jej. To nie było w żaden sposób regularne, ale kiedy to się stało, to by sfrustrować PMs, którzy byli hounded przez swoich klientów do dostarczenia. Po obejrzeniu dostarczonego projektu, który często był bardziej obszerny niż początkowo sądzili (tajskie WC źródłowe jest często niedoceniane), zawsze mi dziękowali. Zbudowałem sobie reputację u wszystkich w łańcuchu procesów: korektorów, zapewnienia jakości, kierowników projektów i klientów końcowych. Dzięki temu duże zlecenia wciąż przychodziły.

Przestałem zlecać tłumaczenia podwykonawcom. Nawiązując do powyższego punktu, ponieważ jakość jest moim priorytetem, a kompletnie nie mam czasu na sprawdzanie pracy innych, korzystanie z usług podwykonawców nie leżało w moim najlepszym interesie. Zamiast tego rozgałęziłem swoją ofertę usług na jedną "prawie" pasywną działalność i jedno "łatwe zadanie". Nie zdradzając zbyt wielu szczegółów, zadanie przynoszące pasywny dochód obejmuje zespół pracujący dla mnie w Tajlandii, a zadanie dające łatwe pieniądze to praca, której większość innych osób nie chce się podjąć! Żadne z nich nie jest tłumaczeniem, ale oba są zlecane mi przez biura tłumaczeń. Biura te mają również pełną wiedzę na temat pracującego dla mnie zespołu, który pomogłam oddelegować.

Wzmocniłam relacje partnerskie. Niektórzy współpracownicy w tej branży chcą cię dopaść, gotowi wbić ci nóż w plecy lub podciąć cię przy pierwszej okazji! Inni są warci tego, by trzymać się blisko i budować razem korzystną dla obu stron przyszłość. W przeszłości po prostu zlecałem im pracę, ale z powyższych powodów przestałem to robić. Zamiast tego, daję im możliwości i dzielę się ich nazwiskami z klientami, którzy potrzebują pomocy. W tej sytuacji wszyscy są szczęśliwsi, a to sprzyja zaufaniu i przyjaźni, lepszej jakości pracy i większej ilości pieniędzy trafiających do właściwych ludzi!

 

praca

 

Zostałam akredytowana. W mojej parze językowej jest tylko bardzo niewielu tłumaczy, którzy są akredytowani lub certyfikowani. Większość z nich nie jest rodzimymi tłumaczami, a ci, którzy są rodzimymi tłumaczami (z wyjątkiem jednego lub dwóch) nie uczyli się języka źródłowego na wyższym poziomie edukacji. Nie jest to krytyka wszystkich tłumaczy bez dyplomów, próbuję tylko pokazać, że ogólnie rzecz biorąc, tłumaczenie tajsko-angielskie jest bardzo słabej jakości. Istnieją nawet różne poziomy złych tłumaczeń w tej parze. Uzyskanie akredytacji poprzez testowanie dało wszystkim tym, z którymi pracuję, poziom pewności, że moje tłumaczenia są dobre. Dało mi to również odnowioną pewność siebie, która pomogła w mojej własnej pracy. Akredytacja NAATI była kosztowna i bardzo trudna, ale nie żałuję, że ją uzyskałam.

Po tym wszystkim, przeniosłem również moją żonę i dwie córki z powrotem do Australii. Spakowaliśmy całe nasze życie z Tajlandii do kontenera transportowego, sprzedaliśmy samochód i przenieśliśmy się na farmę mojej rodziny tutaj w Australii na 9 miesięcy, mieszkając w zapasowej sypialni. Moim zamiarem przez cały 2017 rok było zaoszczędzenie pieniędzy na depozyt domu. To była siła napędowa dla wszystkich tych wyżej wyszczególnionych osiągnięć ... ale dowiedziałem się później, że fundusze pochodzące z zagranicy nie mogą być uznane za "bezpieczne" finansowanie pożyczki. Zamiast kupować dom, przeniosłam moją rodzinę do wynajmowanego mieszkania na jednym z ładniejszych przedmieść Brisbane, które znajduje się w pobliżu dobrej, znanej szkoły. Zapomnieliśmy o kupnie domu, ponieważ nigdy nie moglibyśmy sobie pozwolić na kupno miejsca, w którym teraz mieszkamy!

Przyjdź styczeń 2018 r. Co się zmieniło? Nie mam już mantry "oszczędzaj pieniądze na dom", która napędza mnie jak wariat. Wypaliłem się, poważnie wypaliłem się po New Years i jednym z moich głównych postanowień było powiedzenie "Nie". Jestem niedostępny w weekendy, bo te są teraz przeznaczone dla mojej rodziny, żony i dzieci. Nadałem priorytet zdrowiu i kondycji i znów jeżdżę na rowerze przez większość poranków (np. przed 2017 rokiem). Wróciłem do delektowania się cydrem i winem!!!! A teraz cieszę się, że mogę zacząć pracę o 9 rano! Jestem z powrotem do kochania mojej pracy, kochania mojego stylu życia, a moja rodzina kocha mnie za to! Mój dochód mógł wziąć cięcie ale to był ten dodatkowy 20% wysiłek , który spowodował cały ból. Moje uczucie jest teraz, że ten poziom jest zrównoważony, podczas gdy inne max-effort prawie mnie zabił.

Pomyślałem, że to doświadczenie było warte dzielenia się i mam nadzieję, że inni mogą coś z tego zyskać.

Wreszcie, warto zauważyć, że jestem jedynym dostarczycielem dochodu dla mojej rodziny. Moja najstarsza córka ma 6 lat, a najmłodsza prawie 2. Moja żona zostaje w domu, opiekuje się #2 i pomaga mi w tych długich okresach pracy. Wiele z naszego sukcesu zawdzięczamy jej nieustannemu wsparciu i bez niej nie dokonałbym nawet połowy tego!!!

Autor

Redakcja wytlumaczone.pl